Zabawa jest podstawową aktywnością dziecka, która stymuluje jego rozwój we wszystkich aspektach. Jest jasne, że małe dziecko powinno się dużo bawić. Zapominamy jednak, że zabawa jest także ważnym aspektem rozwoju dzieci szkolnych a najlepszym czasem na dawanie jej miejsca są wakacje. Czas wakacyjny dzieci, podobnie jak rok szkolny bywa jednak mocno zorganizowany, nie pozostawiając miejsca na kreatywną nudę. Dlaczego jest to tak ważne? W wakacje dzieci wchodzą obciążone bagażem szkolnym – fizycznym i poznawczym zmęczeniem, rozregulowaniem rytmu dobowego, nagromadzeniem różnych bodźców, ze stresem, ciężarem konieczności zadowolenia rodziców i sprostaniu wymaganiom, skrajnej mobilizacji, nierzadko z poczuciem porażki i niespełnienia. Samo zakończenie roku szkolnego nie wyrwie ich z tego stanu. Dzieci potrzebują czasu, żeby się zregenerować i otrzepać ze szkoły, jak pies wychodzący z morza na brzeg. Może się zdarzyć, że początek wakacji nie będzie dla nich czasem energetycznej radości ale momentem na rozleniwienie, nudę, marudzenie i taki sobie humor. Nie oczekujmy od dzieci radości, energii i chęci do rodzicielskich pomysłów. Dajmy im swobodny czas. Swobodna zabawa ma kluczowe znaczenie dla rozwoju emocjonalno – społecznego dziecka, posiada też wartość terapeutyczną. Jest dla dziecka czymś bardzo naturalnym, wypływającym z naturalnych potrzeb rozwojowych. Po ciężkim roku szkolnym to bardzo przyjemne robić coś bez wysiłku i z czystej przyjemności. Dzięki wyobraźni i wcielaniu się w role, zabawa pozwala wyjść poza własne ograniczenia. W świecie zabawy dziecko może być kim chce, doświadczać siebie jako wielkiego, wspaniałego, odważnego i pełnego mocy. W szkole musi się podporządkować, realnie oceniać swoje możliwości i ograniczenia, porównywać do innych. W zabawie dziecko może eksperymentować z różnymi zachowaniami bez konsekwencji, podejmować ryzyko w bezpiecznych warunkach. W szkole musi się liczyć z konsekwencjami, hamować reakcje, dopasowując je do kontekstu społecznego. Kojący i terapeutyczny wpływ zabawy wiąże się też z możliwością odreagowania trudnych emocji, wyrzucenia na zewnątrz napięć, których dużą część generuje szkoła. Nauka szkolna koncentruje się na tym, czego dziecko nie umie a powinno się nauczyć, zabawa koncentruje się na zasobach i możliwościach dziecka. Nieskrępowany czas wakacyjny, szczególnie na początku wakacji może być zatem świetnym antidotum na szkolny bagaż.
Jest też dobra wiadomość dla ambitnych rodziców, którzy chcą wykorzystać wakacyjny czas na stymulację rozwoju dziecka. Zabawa posiada wartość poznawczą i ma silny związek z samoregulacją, która jest najlepszym predyktorem osiągnięć w życiu dorosłym. Istotną rolę pełnią tutaj ciekawość, entuzjazm i chłonny, nieskrępowany umysł – cechy, których często brakuje w nauce szkolnej. Warunkiem jest, żeby zabawa była autentyczna i inicjowana przez dziecko, a nie organizowana przez dorosłych. Dzieci angażują się wtedy w budowanie strategii, które tę zabawę podtrzymują. Doświadczają siebie jako organizatorów, zarządzających i kreujących rzeczywistość. Biorą odpowiedzialność za czynności w zabawie i ponoszą ich konsekwencje. A przecież o to najbardziej chodzi dorosłym – żeby dzieci umiały zarządzać czasem i brały odpowiedzialność za swoje obowiązki. Oczywiście w trakcie zabawy bywa, że dzieci doświadczają frustracji i trudnych problemów, z którymi nie potrafią sobie same poradzić. Jest to być może miejsce na wsparcie dorosłego – musi ono jednak być dyskretne i z wyczuciem. Jeśli dorosły zbyt wcześnie zainterweniuje, ograniczy zdolność do samodzielnego rozwiązywania konfliktów i logicznego myślenia, może również zaburzyć poczucie własnej wartości i pewności siebie płynącej z samoregulacji. Badania pokazują, że dzieci, które się bawią, w porównaniu do dzieci, które z różnych względów tego nie robią, osiągają wyższe wyniki w testach zdolności umysłowych, kontroli impulsów, spójności opowiadanych historii oraz zdolności do empatyzowania z innymi (Berk, Mann i Ogan, 2006 r.).
Po prostu – nie wtrącajmy się za bardzo!
Anna Wąsik