rozwój osobisty

Na cokolwiek czekasz…

Czas przedświąteczny, Adwent… Czas oczekiwania, przygotowywania.

Zazwyczaj oczekiwaniu na coś ważnego towarzyszy rodzaj napięcia, wzbudzania w sobie gotowości, otwartości na zmianę, nadzieja i pełna koncentracja na tym co ma przyjść. I trwanie w ciszy.

Czas i stan bardzo potrzebny – nie tylko ludziom wierzącym. W zabieganiu i codziennych sprawach czasem trzeba się zatrzymać, zadumać, pooglądać, spojrzeć wstecz. Może zrobić bilans, poczuć, jak się mam w swoim życiu, w miejscu, w którym jestem. Jakie mam relacje z ludźmi? Dokąd zmierzam? Jakie mam cele? Co chcę zmienić w kolejnym nadchodzącym roku? Można posprzątać – w domu i w sercu, żeby w nowy rok nie wchodzić ze starym bałaganem. Można poczuć wdzięczność za to, co mam i co udało mi się osiągnąć. Można pomyśleć o ludziach wokół – tych bliskich i tych całkiem nieznanych. Czego potrzebują, jak mogę ich obdarować. Dobrze jest przynajmniej raz w roku zrobić taki remanent. Ale do tego potrzebne jest skupienie, oczekiwanie w napięciu. I cisza.

Na ulicach miast gwar, feeria kolorów, światełek. Nieustający bankiet z kiełbasą, oscypkami i grzanym winem. Jakby wszystko, na co czekamy już się wydarzyło i można było świętować.  Głośna muzyka obwieszczająca, że „Jezus malusieńki leży wśród stajenki”. Nie leży. Urodzi się 25 grudnia. Poczekajmy na niego. Dajmy mu dojrzeć w naszych głowach i sercach. Wcześniaki mają na świecie pod górkę. Jeśli to na Pana Jezusa czekasz w Adwencie. Jeśli czekasz na uważny czas ze swoimi bliskimi – popatrz na nich już dzisiaj. Jacy są, czego potrzebują, co ty możesz im dać. Dobre prezenty wymagają dobrego przemyślenia. Jeśli czekasz na zmianę w swoim życiu – pozwól, żeby w tobie dojrzała, poszukaj w sobie gotowości na nią, a potem dobrze ją zaplanuj.

 

Na cokolwiek czekasz – daj sobie czas i ciszę.

Anna Wąsik

 

Posted by Anna Wąsik in Bez kategorii, 0 comments