Kids’ Skills

Od trudności do umiejętności.

Do gabinetu psychologa dzieci rzadko przychodzą same. Chociaż zdarza się, że przychodzą z własnej inicjatywy. Wtedy sprawa jest prosta – dziecko wie, co mu dolega, w czym potrzebuje pomocy i jak chciałoby zmienić swoją codzienność. Zazwyczaj składa konkretne zlecenie – „Chcę, żeby pomogła mi pani…” albo „Chcę lepiej sobie radzić z…” Dziecko zna rozwiązanie, ukierunkowane jest na przyszłość, potrzebuje w tym jednak pomocy. Problem zazwyczaj pojawia się, kiedy zleceniodawcą jest rodzic. Rodzice przychodzą z PROBLEMEM – „Moje dziecko jest zbyt wrażliwe”, „Mój syn mnie nie słucha”, „Moja córka mnie okłamuje”. Najpierw słucham, potem trochę dopytuję. A historia zaczyna się rozwijać w kierunku „z czym moje dziecko sobie nie radzi” i zazwyczaj „w czym ja, rodzic zawiniłem i co zrobiłem źle, że tak jest”. Na końcu rozmowy wszyscy jesteśmy przygnębieni i przytłoczeni ogromem spraw, które źle się toczą i które trzeba naprawić. Z takiej perspektywy bardzo trudno wprowadzać zmiany i trudno jest wzbudzać nadzieję. A gdyby tak na problem dziecka spojrzeć inaczej?

Dzieci łatwo zniechęcają się swoimi PORAŻKAMI, nie mają motywacji do zajmowania się PROBLEMAMI, na TRUDNOŚĆ reagują naturalnym oporem. Im młodsze dziecko, tym bardziej tak ma. Dzieci łatwo też wpadają w poczucie winy, które nie daje siły do zmiany, tylko utrzymuje w niemożności. Z drugiej strony, dzieci chętnie UCZĄ SIĘ czegoś nowego, zdobywają nowe UMIEJĘTNOŚCI. Wystarczy TRUDNOŚĆ ZAMIENIĆ W UMIEJĘTNOŚĆ. Tylko jak to zrobić? Kluczowe jest tutaj pytanie – „Co moje dziecko może robić w zamian?” Jeśli spostrzegam dziecko jako zbyt wrażliwe, to jak wyobrażam sobie zachowanie dziecka, kiedy już sobie z tym poradzi. Mniej wrażliwe, czyli jakie? Zazwyczaj pod problemem, z którym przychodzi rodzic kryje się wiele oczekiwań i wiele rozwiązań. Na początek warto skupić się na jednym. Jeśli problem trwa od dłuższego czasu i powoduje duże napięcie w rodzinie, proponuję, by zająć się tym, co wydaje się najłatwiejsze do zmiany. Może tak być, że dziecko bardzo potrzebuje sukcesu i ważne jest, by mogło go doświadczyć. Wypracowanie takiego podejścia z rodzicem, który nastawiony jest na problem, nie jest łatwe. Tym bardziej, nie jest łatwe przekonanie dziecka, że da sobie radę. Podejście skoncentrowane wokół problemu, które w rodzinie trwa od dłuższego czasu, zanim dziecko trafi do psychologa, powoduje utknięcie i ogromną trudność z przyjęciem innej perspektywy. Nie służy to pozytywnej zmianie i zdrowieniu dziecka. Proponuję wtedy, żeby przyjrzeć się temu, co dziecko potrafi, czego udało mu się nauczyć, w czym jest dobre, jakie ma sukcesy. Na początku idzie to opornie – nastawienie na problem ogranicza spostrzeganie umiejętności. Z czasem jednak rodzice sami zaczynają nakręcać się i odnajdywać zasoby swojego dziecka.

„No jest wrażliwa, ale jak coś się dzieje jej siostrzyczce, to walczy o nią jak lew. Jest odważna, kiedy trzeba komuś pomóc. Potrafi wczuwać się w nastroje innych i zgadywać ich potrzeby. Jest bardzo pomocna w domu – potrafi posprzątać, pomóc w kuchni. I, jak się zapomni, to świetnie jeździ na rowerze. Jest bardzo lubiana przez rówieśników w szkole, bo nie wchodzi w konflikty. Potrafi załatwić każdą klasową sprawę…” i tak dalej i tak dalej… U rodziców zmienia się perspektywa – jeśli nasze dziecko tyle potrafi, to z pewnością poradzi sobie i z tym. Problem maleje w towarzystwie tak wielu zasobów. Przeprowadzenie takiej interwencji z rodzicami to ¾ sukcesu. Dlatego na pierwsze spotkanie w sprawie dziecka zapraszam samych rodziców. Mamy wtedy swobodny czas, żeby zmienić perspektywę z problemu na umiejętności.

A twoje dziecko – co potrafi, w czym jest dobre?Stanisław Wyspiański

Posted by Anna Wąsik in Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniu, 0 comments