Budowanie więzi z dzieckiem to proces nieustający i rozciągnięty w czasie. Wraz z czasem zmieniamy się my – rodzice i zmieniają się nasze dzieci. Można powiedzieć „mam dobrą więź z moim dzieckiem” ale jest to twierdzenie prawdziwe „tu i teraz”. Nie jest to coś, co osiągamy raz na zawsze. Więź z nastolatkiem będzie nową jakością. Podobnie, jak u małego dziecka, kluczem do zbudowanie dobrej więzi z nastolatkiem jest akceptacja i kontakt z emocjami. Zadanie szczególnie trudne w tym wieku, ponieważ emocje bywają skrajne i nieprzewidywalne a bliski kontakt z nimi może aktywować przeżycia i problemy adolescencyjne rodzica. Dużo zależy zatem od tego, jak my – rodzice poradziliśmy sobie z kryzysem dorastania. Może być tak, że sami mamy w tej kwestii jeszcze coś do zrobienia.
Co to znaczy mieć kontakt z emocjami dziecka? Znaczy to dopuszczać emocje, dawać im miejsce, pozwolić, żeby się wylały, dając im jednocześnie strukturę i formę. Młody człowiek potrzebuje czuć, że może przez chwilę pokazać nam swoją ciemną część związaną z rozpaczą, nienawiścią, pogardą, pustką i poczuciem krzywdy. I razem możemy się temu poprzyglądać. Jeśli te emocje nie przerażają rodzica, osłabną i będą możliwe do ogarnięcia. Jeśli rodzic odpowie na emocje dziecka z poziomu swoich nieprzerobionych , nastoletnich emocji – oboje, i dziecko i rodzic, zostaną zalani przez falę afektywną , z której trudno się wydobyć, a każdy pozostanie w swoich odczuciach.
Trudność rodziców może też polegać na lęku przed własną niekompetencją. Boimy się uczuć dziecka, ponieważ mamy przeczucie, że ich nie ogarniemy, a wtedy stanie się coś strasznego, np. emocje narosną lub będą miały konsekwencje behawioralne. Z tego powodu, staramy się nie dotykać, nie zauważać, nie prowokować, wyciszać, zapobiegać. To jak walka ze sztormem lub powodzią.
A młody człowiek być może drugi raz nie zwróci się do nas.
Psychoterapia nastolatka wymaga dużego zaangażowania rodziców. Często także ich psychoterapii. Zdarza się, że młodemu człowiekowi wystarczą spotkania wspierające, psychoedukacyjne a ciężar pracy terapeutycznej będzie niósł rodzic. Ma to sens szczególnie wtedy, gdy emocje nastolatka wpędzają rodzica w poczucie bezradności i marazmu a kontakt z nimi najczęściej kończy się eskalacją, awanturą, która zalewa całą rodzinę.
Anna Wąsik